Wielu pracodawców preferuje zatrudnianie na kontrakt osób, które prowadzą działalność gospodarczą. Jest to związane z mniejszymi kosztami, jakie taki pracownik generuje. Ma to również swoje plusy dla samozatrudnionego – większa elastyczność i zwykle – wyższe zarobki przekonują do założenia własnej firmy. Problemem stają się jednak urlopy i zwolnienia chorobowe, których umowa cywilnoprawna, jaką jest kontrakt, nie obejmuje. Dlatego warto zwrócić uwagę na te aspekty podczas negocjowania warunków kontraktu.
Niezwykle ważnym punktem, na który należy zwrócić uwagę negocjując warunki kontraktu, jest sprawa dni wolnych od wykonanej pracy. Osoby samozatrudnionem samodzielnie ustalają wymiar urlopu, jednak w przypadku kontraktu często sprawa się komplikuje. Głównym powodem jest fakt, że kontrakt to umowa cywilnoprawna nie przewidująca dla zleceniobiorcy dni wolnych. Samzatrudniony idąc na urlop często traci wynagrodzenie, jakie otrzymałby pracując (umowa kontraktowa rozlicza realizację zamówienia i jego efekty). Często zdarza się także, że pracodawca przewiduje 20 lub 26 (w zależności od stażu pracy) dni wolnych, tak jak w przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę, ale nie wypłacając przy tym wynagrodzenia. Jest to zdecydowany minus samozatrudnienia.
Pierwszym sposobem, aby uzyskać wynagrodzenie pracując na kontrakcie, jest wyliczenie kwoty, jaką byśmy dostali za urlop będąc na umowie o pracę. Następnie dodajemy ją do sumy naszych rocznych przychodów. W ten sposób pieniądze każdego miesiąca otrzymujemy dodatkowe pieniądze, jakie dostalibyśmy będąc na urlopie.
Inny sposób – mniej bezpieczny – to ustna umowa między samozatrudnionym a firmą, dotycząca wymiaru urlopu. Polega ona na personalnym ustaleniu dni wolnych od pracy, za które pracodawca zapłaci w całości. Umowa taka nie ma regulacji prawnych i zależy od dobrej woli i stosunków obu stron. Najlepiej zawrzeć ją przed podpisaniem kontraktu.